Rocznica śmierci pierwszego polskiego paulisty

Strona główna Aktualności Rocznica śmierci pierwszego polskiego paulisty
2 stycznia 1967 roku zmarł pierwszy i przez długi czas jedyny polski paulista, ks. Józef Alojzy Łabędź.

Z okazji 40. rocznicy jego śmierci, 7 stycznia 2007 roku w jego kościele parafialnym w podtarnowskiej Łękawicy, w obecności najbliższej rodziny i licznie przybyłych przyjaciół zmarłego ks. Łąbędzia, pauliści ze wszystkich polskich wspólnot sprawowali Mszę Świętą dziękczynną za niezłomny przykład jego życia i posługiwania. Mszy przewodniczył ks. Bogusław Zeman, natomiast homilię wygłosił ks. Roman Mleczko, przełożony prowincjalny.



Nawiązując do obchodzonej w tę niedzielę Uroczystości Chrztu Pańskiego, ks. prowincjał powiedział m.in.:

Jako zakonnicy z Towarzystwa Świętego Pawła modlimy się dzisiaj w czasie tej Eucharystii za ks. Józefa Łabędzia, prosząc Boga o szczęśliwą wieczność, ale również dziękując Bogu za dar jego pięknego i wiernego życia. Pochodził z Łękawicy, tutaj się urodził w 1924 r. i wychował. Zwykły, prosty chłopiec o pięknym i szerokim sercu.

W 1934 r. nowo powstałe Zgromadzenie Świętego Pawła przybyło z Włoch na ziemię polską, aby głosić Chrystusa nowoczesnymi środkami społecznego przekazu, aby głosić Ewangelię przez prasę, książki, radio i wszystkie inne dostępne w tamtym czasie media. W 1937 r. 13-letni Józef usłyszał o takim sposobie głoszenia Ewangelii i zapragnął poświęcić się Chrystusowi i temu dziełu bez reszty. Przyjechał do Częstochowy i poprosił o przyjęcie do Zgromadzenia. Później przyszła wojna, a po niej lata stalinowskie. Pauliści, którzy przybyli z Włoch, po wielu ubeckich torturach w częstochowskim więzieniu musieli opuścić Polskę. Młody Józef został sam, ale z bardzo żywym ideałem w sercu i z pięknym pragnieniem, aby głosić Chrystusa współczesnemu człowiekowi współczesnymi środkami. Po wielu trudnościach, w 1953 r. przyjął święcenia kapłańskie jako zakonnik Towarzystwa Świętego Pawła. Zmarł 2 stycznia 1967 r. w wieku 43 lat.

Możemy zapytać, cóż takiego szczególnego uczynił? Wydał owoce chrztu św., "przeszedł przez życie dobrze czyniąc" jako człowiek i jako kapłan. Najpiękniejszym jednak owocem łaski chrztu św. była jego wierność. Ksiądz Józef 30 lat czekał na rozwój Zgromadzenia na ziemi polskiej; czekał w samotności, czekał aż wypełni się proroctwo wypowiedziane przez założyciela, ks. Jakuba Alberione, którego spotkał jako młody chłopiec, a który zapewniał, że Zgromadzenie w Polsce rozwinie się i będzie miało wiele świętych powołań. Czekał z wielką wiarą w sercu, głosząc Chrystusa poprzez wydawnictwa książkowe.



Po jego śmierci przez 10 lat ziarno jego życia i jego wierności obumierało w ziemi, aby w końcu wydać plon w postaci odrodzonego Zgromadzenia i nowych powołań. Zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy tutaj jako zgromadzenie zakonne dzięki wierze, wierności i miłości naszego pierwszego brata, ks. Józefa, którego osobiście nie mieliśmy okazji poznać. Przyjechaliśmy do jego rodzinnej parafii, aby podziękować Bogu za ten piękny owoc chrztu św., jaki wydał nasz pierwszy brat - ks. Józef Alojzy Łabędź.