25 maja o godz. 18.00 w Teatrze Kwadrat w Warszawie
odbyło się spotkanie promocyjne albumowego wydania rozmowy Izabeli
Górnickej-Zdziech z Ernestem Bryllem "O trzeciej nad ranem".
Wieczór
miał nietypowy przebieg, gdyż prowadzący Marcin Styczeń był zarazem
wykonawcą muzycznych interpretacji wierszy Ernesta Brylla. Zresztą i na
scenie teatralnej - gdzie obok autorów i muzyków był dyrektor
wydawniczy Edycji Świętego Pawła ks. Daniel Łuka - i na widowni, gdzie
zasiadło wielu przyjaciół i sympatyków rodziny Bryllów, panowała
familiarna, przyjazna atmosfera.
Ernest
Bryll z właściwą sobie swobodą opowiadania oraz poczuciem humoru
cechującym ludzi prawdziwego wielkiego formatu, którzy posiadają duży
dystans nie do innych, a do samych siebie, snuł barwne opowieści o
swoim dzieciństwie, które było sielskie, "bo przecież każdy z nas
sielskie dzieciństwo mieć musi" mimo że czas, na jaki jego dzieciństwo
przypadło, był historycznie trudny. W dość specyficzny sposób
przedstawił swoją drogę do "bycia poetą" przed którą bronił się, jak
mógł, a jednak go dopadała i tak się przykleiła, że już zostanie na
zawsze i wypada się z nią jedynie pogodzić...
Były
też tematy nader poważne i sam Autor wypowiedzi podkreślał, że teraz
będzie na poważnie, żeby nie umknęły rozbawionej publiczności sprawy
życiowo niezwykle istotne. I w tym nastroju powagi mówił o
przemyśleniach człowieka, który przeżył sporo życia, doświadczył
różnych wydarzeń i sytuacji. A na pytanie o to, jak mamy być według
jego rady "razem a indywidualnie" przytoczył wizję symbolicznej dla
niego pielgrzymiej "Przeprośnej Górki", gdzie wszyscy się ze sobą
jednoczą, tak dogłębnie i tak szczerze, a potem każdy sam na sam staje
przed Cudownym Obrazem z tym, co w życiu uczynił i czego nie uczynił
innym.
Marcin
Styczeń wyciągnął z życiorysu, a może nawet bardziej z drogi duchowych
przeobrażeń Ernesta Brylla, kilka niezwykle ciekawych momentów
zwrotnych, z których poeta musiał się wytłumaczyć, co zresztą uczynił
mistrzowsko - w swoim stylu.
A wśród tych, na które znajdziemy odpowiedź również w książce, są
pytania: Jak to się stało, że Ernest Bryll zobaczył prawdziwą Polskę w
Gruzji? Co sprawiło, że musiał pojechać do Ameryki, żeby poznać Boga,
który - jak to sam określa - "stale go męczy".
A sam zagadkowy tytuł "O trzeciej nad ranem"? No cóż, każdy
z nas albo już ma swoją trzecią nad ranem, kiedy się budzi i nie może
spać, albo w niedalekiej przyszłości zacznie jej doświadczać. Wtedy
przypominają się różne niedokończone w życiu sprawy, ludzie, których
nie tak potraktowaliśmy i takie różne nasze przewinienia, wcale nie te
z serii wielkich, ale nawet błahe, których z pozoru nie powinniśmy
nawet pamiętać. A jednak człowiek, kiedy zderzy się z tym właściwym
swoim lustrem, czasem może aż z przerażenia wykrzyknąć: "To nie mogę
być ja!".
Autorka
"pomysłu na książkę" i pytań do wywiadu, Izabela Górnicka-Zdziech
określiła swoje dzieło jako ponadczasowe i przeznaczone dla wielu
odbiorców. Z uśmiechem dodała, że wielość interesujących zdjęć jest w
stanie zachwycić nawet małe dzieci, tak jak zachwyciło jej synka. A
pytań do tak ciekawego człowieka z pewnością jest o wiele więcej niż
tych zadanych w książce, ale odpowiedzi na nie możemy poszukać już sami
w niezwykle bogatej twórczości Ernesta Brylla.
Książka mogła się ukazać, gdyż "w połowie drogi" - jak to określił
ks. Daniel Łuka - spotkały się trzy istotnie elementy: zgoda Ernesta
Brylla na tak osobistą opowieść, pomysł Izabeli Górnickiej-Zdziech i
otwartość Wydawnictwa na zrealizowanie tego jedynego w swoim rodzaju
pomysłu.
Wieczór
był pełen radości, wspólnego śpiewania, ale też i refleksji, bo jak
przystało na poetę Ernest Bryll potrafił wydobyć z nas prawdziwych
ludzi tak samo, jak uczynił to w książce "O trzeciej nad ranem", tak
samo jak czyni to w swojej poezji i często przez nią. O czym można było
porozmawiać z samym Autorem przy podpisywaniu przez niego książek.
W spotkaniu udział wzięli:
Ernest Bryll Izabela Górnicka-Zdziech
Marcin Styczeń ks. Daniel Łuka dyrektor wydawniczy
Edycji Świętego Pawła