Myśląc dzisiaj o przebytej drodze powołania, którą rozpocząłem 9 lat temu we wspólnocie paulistów w Bari (w południowych Włoszech) teraz, gdy minęło ponad rok od święceń kapłańskich, mogę powiedzieć, że jestem wreszcie osobą szczęśliwą i zrealizowaną.
Boże powołanie, jak może każda Boża „rzecz”, wymaga umiejętności szczególnego powierzenia się, wymaga odkrycia, że „Bóg jest Bogiem” i przede wszystkim jest Nim „w taki sposób, w jaki sam chce być”: objawił się nam przez stworzenie, zapowiedział się przez proroków, stał się człowiekiem w Jezusie Chrystusie, pozwolił, aby uznano Go za zgorszenie i wykpiono na krzyżu, i jest obecny dzisiaj w Kościele i w sakramentach. Innymi słowy, odpowiedzenie na powołanie wymaga (z pomocą łaski Bożej) zwycięstwa nad samym sobą, nad własnymi oporami i przesądami, aby przyjąć styl życia Jezusa i poddać się Jego działaniu, którym posługuje się od zawsze dla powołania apostołów.