"Odbiorcy środków społecznego przekazu, ich oczekiwania, prawa i obowiązki"
Orędzie Papieża Pawła VI na 12. Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu.
Czcigodni Bracia i ukochane Dzieci!
Doroczny Dzień Środków Społecznego Przekazu stanowi ważne spotkanie dla Ludu Bożego. Jak dobrze wiecie, poświęcony jest on szczególnej refleksji nad funkcją i wykorzystaniem środków, które służą do społecznego przekazu, a które Ojcowie Soboru Watykańskiego II nie wahali się nazwać "cudownymi". Któż bowiem może zmierzyć wpływ, jaki te nowoczesne środki są w stanie wywrzeć na opinię publiczną, ukierunkowując jej oceny, determinując wybór, dzięki tak szerokiemu, wszechstronnemu oddziaływaniu, dzięki technice, z każdym dniem doskonalszej, oraz dzięki długiemu już okresowi ich oddziaływania.
Nie może więc budzić zdziwienia fakt, że Kościół śledzi z rosnącym zainteresowaniem rozwój tego zjawiska kulturowego o tak szerokim zasięgu i że nie przestaje z matczyną troskliwością przypominać sumieniom tych, którzy są tego zjawiska protagonistami lub uczestnikami - o ich odpowiedzialności. Powodowani tą pasterską troską wybraliśmy za temat dzisiejszego orędzia analizę oczekiwań, praw i obowiązków tak zwanego "odbiorcy", to jest osoby, do której zaadresowane są treści, nadawane przez środki społecznego przekazu. Patrzymy na niego z pozycji dla nas właściwej, a mianowicie z pozycji chrześcijańskiego personalizmu, który w każdym stworzeniu ludzkim potrafi dopatrzyć się żywego obrazu Boga (por. Rdz l, 26). Stworzenie to jest więc nośnikiem opatrznościowego planu, dotyczącego jego transcendentnego przeznaczenia.
Pierwszym oczekiwaniem "odbiorców", które zasługuje na uwagę i ocenę - jest ich dążenie do wymiany myśli (por. Encyklikę "Ecclesiam Suam", AAS 56/1963, s. 695). Miejsce, jakie dzienniki i rozgłośnie radiowo-telewizyjne przeznaczają na korespondencję z własnymi czytelnikami, słuchaczami i widzami, częściowo tylko zaspakajają to słuszne pragnienie, gdyż chodzi zawsze o pojedyncze przypadki, podczas gdy wszyscy "odbiorcy" czują potrzebę wypowiadania w określony sposób własnej opinii i podzielenia się własnymi ideami i osobistymi propozycjami.
Otóż wprowadzenie takiego dialogu, stałe popieranie go i skierowanie na problemy o największym znaczeniu - oznacza dla osób, które są zaangażowane czynnie w posługiwaniu się środkami społecznego przekazu - ustanowienie stałego i aktywizującego kontaktu ze społeczeństwem oraz doprowadzenie "odbiorców" do podjęcia aktywnej postawy wobec tych środków.
Drugim oczekiwaniem jest wymóg prawdy: chodzi tu o podstawowe prawo każdej osoby, zakorzenione w naturze ludzkiej, ściśle powiązane z istotą współuczestnictwa, - o prawo, które dzisiejszy rozwój stara się zagwarantować każdemu członkowi społeczeństwa. To oczekiwanie dotyczy w sposób bezpośredni źródeł informacji, od których adresaci mają prawo oczekiwać szybkości, uczciwości, dążenia do obiektywizmu, poszanowania hierarchii wartości. Jeżeli chodzi o widowiska, odbiorcy mają prawo oczekiwać przedstawiania prawdziwego obrazu człowieka - i tego jednostkowego i tego stanowiącego część określonego układu społecznego.
Nie można też nie doceniać pędu nowoczesnego człowieka do rozrywki oraz do odpoczynku w celu odzyskania sił i równowagi psychicznej, wystawionej na ciężkie próby przez bardzo często wyczerpujące uwarunkowania, spowodowane tempem życia i pracy. Również słusznym jest i to pragnienie człowieka, które każe mu się otwierać na perspektywy duchowe. Wśród nich ważną rolę odgrywa zainteresowanie się problematyką religijną i moralną. Chrześcijanie wiedzą, że ta problematyka prowadzi człowieka pod działaniem Ducha Świętego do uświadomienia sobie pełni własnego, najwyższego przeznaczenia.
Aby zaspokoić te aspiracje, wymagana jest odpowiedzialna współpraca samego "odbiorcy", który musi przyjąć aktywną postawę w procesie kształtowania informacji. Nie chodzi o tworzenie grup nacisku, zaostrzających jeszcze bardziej spory i napięcia współczesnych czasów, ale chodzi o to, by nie dopuścić, aby zamiast, odpowiedzialnego dialogu, do którego wszyscy mieliby słuszny dostęp zgodnie z własnym przygotowaniem i powagą przedkładanych argumentów - powstały grupy niereprezentatywne, posługujące się środkami przekazu w sposób jednostronny, interesowny i ograniczający wolność innych.
Tymczasem należy pragnąć, by pomiędzy osobami nadającymi treści, "przekazicielami" i "odbiorcami" zaistniało prawdziwe i autentyczne porozumienie albo dialog (por. "Communio et Progressio": AAS LXIII/1971, nr 81, s. 623). Wynika z tego, że to wy, drodzy czytelnicy, słuchacze i widzowie, musicie nauczyć się trudnego języka środków przekazu społecznego, by móc skutecznie uczestniczyć w dialogu. To wy musicie umieć właściwie wybrać waszą gazetę, książkę, film, program telewizyjny, świadomi, że od waszego wyboru, jak od kartki wyborczej, zależeć będzie albo zachęta i poparcie, również ekonomiczne, albo odrzucenie określonego rodzaju i typu przekazu (por. jw. nr 82).
Trzeba zresztą pamiętać o tym, jak bardzo złożone są realia środków nowoczesnego przekazu, w których, z racji ich charakteru, a nie rzadko też z powodu celowej ich instrumentalizacji, prawda może być wymieszana z fałszem, dobro ze złem. Nie istnieje bowiem żadna prawda, żadna rzecz święta, żadna moralna zasada, która by nie mogła być bezpośrednio czy pośrednio krytykowana czy zwalczana, choćby najogólniej, przez te środki przekazu. Wy przeto musicie dać dowód czujnej umiejętności rozpoznawania i konfrontacji treści głoszonych z autentycznymi wartościami etyczno-religijnymi, odpowiednio doceniając i akceptując elementy pozytywne, a odrzucając negatywne.
Potrzebna jest trojaka zdolność, jaką dziś musi posiąść "odbiorca", by stać się w pełni dojrzałym i odpowiedzialnym obywatelem: zdolność rozumienia języka środków przekazu, zdolność właściwego wyboru i umiejętność oceny. Ta trojaka zdolność determinuje dialog z osobami odpowiedzialnymi za treści głoszone przez te środki. Ten dialog musi sobie wypracować odpowiednie formy, poprawne i godne szacunku, ale szczere i zdecydowane, aby zainterweniować, gdy tego wymagałyby okoliczności.
My nie ignorujemy trudności, z jakimi w konkretnej sytuacji współczesnego świata spotyka się każdy "odbiorca", a więc także i chrześcijanin, by zapewnić sobie konieczne możliwości i umiejętności w dochodzeniu swych praw i w wypełnianiu obowiązków zgodnie ze swymi aspiracjami. Ale jeżeli prawdą jest, że przyszłość rodziny ludzkiej w dużej mierze zależy od umiejętnego użycia środków społecznego przekazu, to koniecznie trzeba nadać formacji "odbiorców" rangę priorytetową, tak w ramach urzędu pasterskiego, jak i - ogólnie biorąc - w dziele wychowania.
Pierwszy etap wychowania w tej dziedzinie musi dokonywać się w obrębie rodzin: zrozumienie, wybór i ocena środków społecznego przekazu musi wchodzić w całościowy plan przygotowania do życia. Do rodziców więc należy obowiązek pomagania własnym dzieciom w dokonywaniu wyboru, w dojrzałej ocenie, w dialogu z nadawcami.
Wychowanie to należy potem kontynuować w szkole. Sobór Watykański II zobowiązuje do tego szkoły katolickie wszystkich stopni (por. "Inter Mirifica", nr 16) i stowarzyszenia o charakterze wychowawczym i inspiracji chrześcijańskiej i dodaje: "Aby osiągnąć jak najszybciej taki cel, należy zadbać o przedstawienie i wytłumaczenie w katechezie doktryny i dyscypliny katolickiej w tej materii" (tamże). Nauczyciele nie mogą zapominać, że ich działalność pedagogiczna przebiega w środowisku, w którym codziennie bardzo wiele audycji i widowisk, dotyczących wiary i zasad moralnych, dociera do ich uczniów, i że ci uczniowie potrzebują ciągłych i właściwych wyjaśnień czy sprostowań.
Wreszcie lokalne wspólnoty wierzących muszą wspomagać własnych członków w wyborze, zrozumieniu i w ocenie. Zwracamy się z apelem do prasy katolickiej i do innych środków, będących w posiadaniu diecezji, parafii i rodzin zakonnych, aby przeznaczały jak najwięcej miejsca na informacje dotyczące programów wszelkich środków społecznego przekazu - by polecały względnie odradzały, przytaczając odpowiednie motywacje, umożliwiające wiernym orientację zgodną z doktryną i moralnością ewangeliczną. Chrześcijanie, szczególnie młodzież, muszą pamiętać dobrze o tym, że chodzi w ostatecznym rozliczeniu o odpowiedzialność osobistą i że od dokonanego wyboru zależy świętość ich życia, pełnia wiary, bogactwo ich kultury i w konsekwencji ich wkład w ogólny rozwój społeczeństwa. Kościół może i musi informować ich, pomagać im, ale nie może zastąpić ich osobistych i konsekwentnych decyzji.
Zadanie - jak widać - jest złożone i nader zobowiązujące. Jedynie wspaniałomyślna współpraca wszystkich może sprawić, że środki społecznego przekazu nie tylko wyzbędą się postaw i przejawów - niestety dość częstych - obciążonych ujemnymi cechami: przemocą, erotyką, wulgarnością, egoizmem i nieuzasadnionymi interesami grupowymi, ale będą mogły przekazywać informacje obszerne, szybkie, prawdziwe, a jeżeli chodzi o widowiska zapewnią zdrową rozrywkę na właściwym poziomie kulturalnym i duchowym, przyczyniając się w sposób skuteczny do realizacji tej pełni humanizmu, który tak bardzo leży na sercu Kościołowi (Encyklika "Populorum progressio", AAS 59/1967, nr 42, s. 278; por. również nr 14, s. 264).
Zachęcając do gorliwości wszystkich, którzy starają się uszlachetniać tę specyficzną służbę, przyzywamy dla nich i dla wszystkich, którzy brać będą udział w obchodzie XII Światowego Dnia Środków Społecznego Przekazu, obfitość darów Ducha Świętego i udzielamy im z serca Arcypasterskiego Błogosławieństwa.
Watykan, dnia 23 kwietnia 1978 roku, w XV roku Naszego pontyfikatu.