Ucząc w synagodze w Kafarnaum Jezus powiedział: „Kto spożywa moje ciało i pije moją krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym”. A spośród Jego uczniów, którzy to usłyszeli, wielu mówiło: „Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?” Jezus jednak świadom tego, że uczniowie Jego na to szemrali, rzekł do nich: „To was gorszy? A gdy ujrzycie Syna Człowieczego, jak będzie wstępował tam, gdzie był przedtem? Duch daje życie; ciało na nic się nie przyda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i życiem. Lecz pośród was są tacy, którzy nie wierzą”. Jezus bowiem na początku wiedział, którzy to są, co nie wierzą, i kto miał Go wydać. Rzekł więc: „Oto dlaczego wam powiedziałem: Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli mu to nie zostało dane przez Ojca”. Odtąd wielu uczniów Jego się wycofało i już z Nim nie chodzili. Rzekł więc Jezus do Dwunastu: „Czyż i wy chcecie odejść?” Odpowiedział Mu Szymon Piotr: „Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga” (J 6,54.60-69).
*
Każdy chrześcijanin staje się przez chrzest wybranym prorokiem Boga, Jego zwiastunem w świecie. Jezus staje się naszym Nauczycielem, który pokazuje nam jak i gdzie świadczyć. Obyśmy byli ludźmi o otwartym sercem, którzy nie dziwią się nauce Jezusa, ale podziwiają jej głębię i za Piotrem mówią: Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego.
Zaproszenie Boże jest bardzo subtelne, głos Boga w nas jest bardzo delikatny i żeby Go usłyszeć potrzeba nam dwóch rzeczy: wiary i ciszy wewnętrznej. Wierze przeszkadza nasza pewność siebie i nasz sposób uporządkowania świata, ciszy przeszkadza zabiegany świat.
ck